W ostatnim miesiącu dość sporo rzeczy trafiło do mojej szafy. Z kosmetycznych rzeczy natomiast niewiele... Odnoszę wrażenie, że zapanował u mnie przesyt tego co już mam. Poczułam się tym trochę przytłoczona i obecnie staram się ograniczać zakupy drogeryjne do niezbędnych.. (taa zobaczymy na jak długo ;))
Zacznę może od zakupów które zrobiłam mając w ręku gazetę InStyle a w niej kupony rabatowe. Skorzystałam jedynie ze zniżki w sklepie Accessorize -25%, z którego przy bezkresnej pojemności szafy wyszłabym z większością asortymentu ;) ale ograniczyłam się jedynie do komina i opaski do włosów.
Komin ma piękny jesienny kolor, który mam nadzieje, że ożywi moją wychłodzoną zimnem twarz ;)
Opaska jest mojej towarzyszki zakupów, ale zamierzam od niej sporadycznie ją pożyczać ;)
Na fali zakupów na nadchodzące zimno, wstąpiłam do Tally Weijl. Zwabiła mnie kamizelka, z wystawy która wyglądała na całkiem ciepłą i milutką.
Kamizelka ma dwie małe kieszonki, kaptur i zapinana jest na kołeczki.
W Tally Weijl musiałam zobaczyć jakie mają nowe wzory spodni (no musiałam, bo uwielbiam ich spodnie!)
Kupiłam model w kolorze kobaltowym. Większość ubrań w mojej szafie jest w kolorze szarym, więc mam nadzieję, że będą doskonałym uzupełnieniem mojej szaroburej garderoby.
W moich jesiennych nowościach znalazł się również otulak na nerki z firmy Hippsy. Miałam już okazję w nim biegać. Pogoda jesienna nie pozwala mi już na bieganie w samej koszulce z długim rękawem, jak ubiorę bluzę to za gorąco, a jak koszulkę+pas to póki co w sam raz.
Sprawdził się również podczas jesiennego spaceru. Tak jak wiosną/latem nie przeszkadzają mi krótkie koszulki, tak jesienią/zimą nie znoszę jak cokolwiek mi się podwija i wystaje choćby mały skrawek ciała. Brrrr. Pomijając fakt, że jakoś niesmaczne jest dla mnie pokazywanie nerek i ciała poniżej (podczas kucania..hmmm), więc sama też staram się ograniczać ludziom niepotrzebnych widoków ;)
Wracając do biegania, wybrałam się ostatnio do outletu Nike, gdzie kupiłam koszulkę z krótkim rękawem i szorty. Wiem, wiem że nadchodzi zima, ale tak się składa, że długie spodnie do biegania mam. Krótkich, sportowych natomiast dotychczas nie miałam.
Choć tak sobie myślę, że jak nadejdą chłody, to przydadzą się również do czarnych legginsów.
W tym samym outlecie w sklepie Reebok kupiłam również drugą parę szortów..
A to dlatego, że pasowały mi do tej czarnej koszulki z Nike...;) taaa
Idąc outletowym tropem, trafiłam do Tkmaxx. Oczywiście nie planowałam zakupu tego płaszcza, ale mam już jeden z Roxy i świetnie się sprawdza, więc same rozumiecie ;) ykhmm
Co prawda kolor nie jest jesienny, ale jest tak klasyczny, że ostatecznie poczeka do wiosny ;)
Do jesiennej garderoby dołączyły również koszulki z długim rękawem. Dwie z Hollister i jedna z Abercrombie. Chciałam coś na co dzień, na spacery do parku. Koszulki są świetnej jakości, milutkie, mają rękawy 3/4. Całe są dość krótkie, ale radzę sobie z nimi wkładając pod spód cienką, długą bokserkę, ewentualnie zakładam mój nerkowy otulak.
Przy okazji kupiłam jeszcze dwie rzeczy z American Eagle Outfitters
Tę "żarówę" miałam w planach zakładać do biegania :) Ale dziś jak ją dziś ubrałam na spacer, to zmieniłam zdanie. Będę nią przeganiać szare chmury ;)
Zakupy robiłam na początku września, mając na uwadze wakacyjny wyjazd i luźna koszulka się trafiła.
A jeśli chodzi o wakacje, to z uwagi na to, że odbywały się w kraju przepełnionym produktami "orginal copy" skusiłam się jedynie na wizytę w dwóch lokalnych sieciówkach.
Na sam koniec pochwalę się zdobyczami z sh:
Szara super milutka bluza kangurka z Aeropostale.
Grafitowy rozkloszowany sweterek Calvin Klein Jeans.
Szary sweterek typu waterfall z Hollister.
Szary cieplutki sweter z Marks&Spencer. To jest zdecydowany mój faworyt. Zauroczyły mnie pompony i te pentelki <3
A Wy jesienią uzupełniacie braki garderobowe?
Fajne sportowe ciuchy do biegania :>
OdpowiedzUsuńŁupy z s też niezłe. Po takich zakupach to humor doskonały, co?
Miłego weekendu życzę :)
Dziękuje! Na humor zwykle nie narzekam ;) ale faktycznie najwieksza frajdę sprawia mi wylowienie fajnych rzeczy w sh i outletach :) zakupy w regularnych cenach? Pfff, nie sprawiają mi takiej frajdy ;)
UsuńPozdrawiam! :)
świetne zakupy, komin bardzo mi się podoba, ostatnio oglądałam podobny, bo marzę o żółtym, w ogóle mnie ten kolor opętał ostatnio:) Płaszcz ideał:]
OdpowiedzUsuńTen kolor tez coś za mną chodzi :) jakoś pozytywnie mnie nastraja :) teraz jestem na etapie poszukiwania lakieru do paznokci w tej kolorystyce :)
UsuńPłaszcz naprawdę spoko. Miałam go nie brać, ale cieszę sie ze zmieniłam zdanie :)
Chciałabym kupić trochę ciuchów, ale ostatnio spędziłam ok. 2 godz. w galerii handlowej i wyszłam z pustymi rękami. Tobie wychodzi to dużo lepiej :)
OdpowiedzUsuńpozdrawiam!
Oj ja do zakupów w galerii muszę mieć nastrój. Zwykle szum i tłum mnie rozdraznia i wychodzę z pustymi rekami. Ale jak są sprzyjające warunki, to wystarczy mi cel i jakaś godzinka ;)
UsuńPozdrawiam!
Kamizelka wygląda ślicznie! zdecydowanie moje klimaty na zimę :)
OdpowiedzUsuńI jest cieplutka! Na zimę w sam raz dla zmarzluchow :)))
UsuńWow, ale się opkupiłaś nic tylko pozazdrościć ;>
OdpowiedzUsuńTrochę sie faktycznie nazbieralo, ale nie jest to dla mnie jakas norma. Zwykle po większych zakupach przez pewien czas unikam sklepów jak ognia ;)
Usuńto się nazywają zakupy! :) spodenki reebok=love.
OdpowiedzUsuńTe spodenki to tez moje nowe love :) maja tak energetyzujacy kolor, ze jak je widzę to już chce mi sie biec :)
UsuńKamizelka do mnie mówi! Ile kosztowała, mogę wiedzieć?
OdpowiedzUsuńDo mnie tez mówiła: weź mnie! ;) kosztowała ok120zl
Usuńsweterek Marks&Spencer urzekł mnie!
OdpowiedzUsuńMnie właśnie tez :)))
OdpowiedzUsuńpiekło dla portfela, niebo dla duszy :) wspaniałe zakupy :)
OdpowiedzUsuńrozłożone w czasie, więc jakoś dało radę ;)
Usuń