piątek, 28 września 2012

Turkey love (nie mylić z indykiem ;))

Na swoją nieobecność mam jedno wytłumaczenie Turcja i Morze Śródziemne. Jeśli któraś z Was czytała ten post to wie, że dla mnie był to mega challenge. Jedyne co powtarzałam podczas startu, to "są przecież ludzie, którzy to kochają, chociażby Mary!" Nie wiem czy to przeczytasz, ale tak to właśnie w kółko powtarzane te słowa, prawie jak mantra, pozwoliły mi w miarę gładko przetrwać lot. Nieświadomie mi pomogłaś, dziękuję Ci Mary :*


Póki pierwszy raz nie przyjechałam do Turcji, Kraj ten kojarzył mi się głównie z dżinsami marmurkami i obciachowymi sweterkami jakie nosiło większość osób w mojej klasie (of course, ja również byłam posiadaczką jednego okazu z tego co pamiętam to z burym misiem ;))'

Bogactwo historyczne
Jednak moja pierwsza wizyta kilka lat temu otworzyła mi oczy. Turcja, to państwo na styku wielu kultur, liczne wpływy greckie, rzymskie sprawiają, że ciągle jest wiele rzeczy które chciała bym tam zobaczyć. Do dziś zachowały się liczne zabytki: świątynie, starożytne teatry, nie wspominając że np. Bodrum to dawny Halikarnas, w którym znajdował się jeden z cudów świata: Mauzoleum w Halikarnasie. Idąc tym tropem koniecznie warto zobaczyć Efez, rewelacyjnie zachowane ruiny całego miasta, oraz niestety już tylko miejsce w którym znajdował się kolejny cudów świata: Świątynia Artemidy. Jeśli wierzyć współczesnym badaniom historycznym, to legendarna Troja również znajdowała się na terenie obecnej Turcji. 
Mam nadzieję, że jeszcze kiedyś będzie mi dane tam polecieć (sama nie wierzę, że to mówię ;)), bo bardzo chciała bym zobaczyć Kapadocję.
All inklusive
Przeciwników wakacji all inklusive nie będę próbować przekonywać, że warto wybrać taką opcję. Ja osobiście nie jestem typem, który jedzie tylko po to żeby urlop spędzić jedynie w hotelowym barze i na plaży ;) Oczywiście wybierając taką opcję korzystałam z tego co uważałam za najlepsze dla mnie. Miałam więc głowę wolną od zastanawiania się, co dziś zrobić na obiad i czy nie zatruję się w pobliskim barze ;) Mając ten bezcenny spokój przez pierwsze 2 dni przebiegłam kilka kilometrów... Niestety podczas małej wycieczki do miasta udało mi się skutecznie stłuc mały palec stopy, więc nie mogłam kontynuować mojego aktywnego wypoczynku :( Ale nie będę marudzić, bo udało mi się przeczytać książkę, trochę pozwiedzać i poleniuchować na plaży i basenie :p 

Jedzenie
To za co najbardziej kocham ten kraj, to jedzenie :) Pachnące pomidory, soczyste arbuzy, rukola, rewelacyjne oliwki, figi, okra itp 
Większość ludzi zamieszkujących Turcję, to muzułmanie, zatem nie uświadczysz w tym rejonie świnki zarówno na wolności jak i na talerzu :) Zamiast tego ryby (uwielbiam), jagnięcina, baranina, wołowina, drób.
Jeśli chodzi o desery, to króluje baklava. Miałam okazję próbować kilkanaście wariacji na jej temat. Orzechy w połączeniu z ciastem filo mmmm :) 

zwróćcie uwagę na zdjęcie drugie od dołu :) Psy mają swoje małe intymne przestrzenie w mieście :)
Shopping
To co mi osobiście nie odpowiada, to zalew podróbek w miejscowościach turystycznych. 99% produktów, to same pseudo Fendi i Prady ;) Nie powiem, często jakość wykonania praktycznie nie do odróżnienia od oryginału. Sprzedawcy próbują zachęcić proponując produkt jako "orginal copy" ;)) Nazwa bezbłędnie oddaje treść :) Jeśli zatem marzysz o tańszej wersji torebki od np. LV, okularów Ray Ban, czy też Rolexa to jest to raj dla Ciebie :) Ja osobiście nie mam takich marzeń :) Wróciłam jedynie z drobiazgami z lokalnych sieciówek. 
W sumie to trochę smutne, że kraj ma potencjał, a skupia się głównie na kopiowaniu. Jakość skór, wykonanie świadczy że są dobrymi rzemieślnikami i spokojnie mogli by produkować własne świetne torebki. Oczywiście przepraszam produkują, a jak! Niestety w większości nie sądzę aby którakolwiek z Was zainteresowała się tak "oryginalnym" w większości designem ;)
Tak długa przerwa od czytania blogów spowodowała, że przestałam czuć potrzebę kupowania jakichkolwiek kosmetyków. Nawet wizyta w strefie bezcłowej  i  obecność mojej ukochanej maskary High Impact w cenie 44Euro/3szt nie przekonało mnie do zakupu (3szt tuszu? w domu czekają na mnie co najmniej 3 opakowania nowych mascar, wiec kolejne 3 to dla mnie przegięcie ;)



Tak jeszcze dla odmiany przy okazji wakacji, chciałam się podzielić z Wami z częścią mojego dzieciństwa i wakacjami u cioci na wsi :) Miałam niedawno możliwość odwiedzić miejsce, które jest dla mnie mocno sentymentalne...
Pozdrawiam!

12 komentarzy:

  1. to jesteś usprawiedliwiona :) wczasy all inclusive to dobra opcja, jak ma się ochotę to zawsze można zjeść coś gdzieś indziej :) świetne zdjęcia. w Bułgarii też masę podróbek :O

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Masakra z tymi podróbkami! W sumie u nas też się zdarzają, ale nie w takich ilościach!
      Ostatnio kilka znajomych było w Bułgarii i wrócili bardzo zadowoleni :) Tobie się podobało?

      Usuń
  2. uuu nieładnie trzech sztuk za 44 euro bym nie odpuściła:D Świetne zdjęcia:)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nie powiem, żebym się nie zawahała, ale ostatecznie zdrowy rozsądek wygrał ;)

      Usuń
    2. u mnie nie wygrał, przywlekłam z bezcłowej tusz, ale jeden tylko:]

      Usuń
  3. piękne zdjęcia ;)

    Zapraszam Cię do siebie :)

    OdpowiedzUsuń
  4. Nie dziwie sie, ze Turcja cie uzekla

    pozdrawiam z Barcelony !!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. z Barcelony! Ale super! Kiedyś moim wielkim marzeniem było zobaczyć Sagrade Famillie :)

      Usuń
  5. bardzo ciekawa notka a zdjęcia po prostu rewelacyjne!

    OdpowiedzUsuń
  6. Zdjęcia urokliwe, klimatyczne, świetnie się je ogląda:)

    OdpowiedzUsuń

LinkWithin

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger... .linkwithin_posts a div div { -webkit-border-radius: 60px; -moz-border-radius: 60px; border-radius: 60px; }