opakowanie:
Niewielkie, ale bardzo poręczne. Płaski słoiczek kryje pod wieczkiem zabezpieczenie-zaślepkę, dzięki której mam pewność, że nikt przede mną z niego nie korzystał. Po oderwaniu zaślepki, raz na zawsze dostajemy się do zawartości. Za pomocą przekręcenia plastikowej nakładki otwieramy lub zamykamy dostęp do pudru.
Sam wygląd opakowania mogę określić jako bardzo klasyczny. Nie ma tu zbędnych elementów. Czarne tło, białe literki. Wieczko jest satynowe, cała reszta to połysk. Klasyk. I like it!
Puder spełnia wszystkie obietnice jakie udało mi się odnaleźć w internecie, a zatem: jest lekki i wtapia się w skórę, tuszuje drobne niedoskonałości, uwydatnia piękno skóry, nadaje skórze naturalny promienny blask, wyrównuje koloryt cery i przedłuża trwałość makijażu, gwarantuje długotrwały matowy efekt i satynowe wykończenie...ach :)
Skoro spełnia obietnice producenta, to dlaczego nie była to jednak miłość od pierwszego wejrzenia? Po prostu byłam przyzwyczajona do innego rodzaju wykończenia. Dotychczas stosowane przeze mnie pudry matowiły moją skórę, łącząc się z podkładem, przez co nie czułam ich obecność na skórze. Ten puder ma jednak to do siebie, że ja go czuję na buzi. Przepraszam, źle powiedziałam, ja go czuję miziając palcami swoją buzię :) Puder matowi skórę rewelacyjnie. Przez cały dzień buzia się nie świeci i nawet po wielu godzinach dotykając twarzy czuję na niej satynę i taką gładkość. Moja miłość do niego pojawiła się po tym jak przestawiłam sobie w głowie, że po pierwsze czemu ma mnie to wkurzać, skoro de facto na twarzy tego nie czuję, po drugie: po co mam rękami ruszać w ciągu dnia twarz? :)
skład:
zea mays (corn) starch, corn starch modified, zinc stearate, magnesium stearate. iron oxides (CI 77491, CI 77492, CI 77499)
Krótki naturalny skład. Tak jak w tytule podstawowym składnikiem jest skrobia kukurydziana. Notabene czy wiecie, że w USA w większości przetworzonych produktów spożywczych znajdziecie kukurydzę?
foto
Tak prosty skład zaintrygował mnie i znalazłam półprodukty do kupienia TU
-stearynian cynku: cena 5ml~5zł
-stearynian magnezu: cena 5ml~5zł
-tycjan CI 77491, CI 77492, CI 77499: cena 5ml~5zł
Całość wychodzi ok 13zł :) Nawet uwzględniając koszty wysyłki (ok 10zł) to i tak cena jest czterokrotnie niższa niż oryginału, za pojemność dwukrotnie większą :)
dostępność/cena:
ebay.pl, cena:ok 80 zł/9g
allegro.pl, cena:ok 95 zł/9g
allegro.pl, cena:ok 95 zł/9g
ocena: 5/5 ddddd/ddddd
Czy kupiłabym go ponownie: Obecnie jestem z niego bardzo zadowolona. Kończąc opakowanie znalazłam się w Sephorze po transparentny puder od MUFE, ale testując na twarzy obydwa, wyszłam ponownie z BareMinerals :) Jest to moim zdaniem kosmetyk, który się pokocha, albo któremu trzeba dać drugą szansę ;) Być może skuszę się na "wyprodukowanie" własnej wersji tego pudru.A czy Wy znacie/lubicie BareMinerals?
Nie miałam nic z tej firmy, ale kiedyś mnie kusiła, spróbowałam innych minerałów i stwierdziłam, że to jednak nie dla mnie zabawa. Może być ciekawy, ale nie wiem, czy chciałabym coś czuć na twarzy, choć to może dobry sposób, żeby się oduczyć jej dotykania:D
OdpowiedzUsuńWidzę, nowy wystrój bloga - bardzo przyjemny:)
Po pewnym czasie przestałam o tym myśleć i jest dobrze :)
UsuńDziękuję, właśnie improwizuję :)
Ja uwielbiam pudry, które nie robią tapety. Podkreślają, a nie zamazują :) po wykończeniu obecnego, udam się po coś zbliżonego :) zawsze prezentujesz takie ładnie zapakowane rzeczy :))
OdpowiedzUsuńja też najbardziej cenię sobię naturalny wygląd :)
UsuńZwracam uwagę na opakowanie i często tym się kieruję podczas spontanicznych zakupów, choć nie zawsze tak jest. Wiadomo, często w ładnym opakowaniu niekoniecznie znajdziemy dobry produkt :)
ach, i masz świetny nagłówek! :)
OdpowiedzUsuńdziękuję :)))
Usuńmiałam oryginalną wersję pudru mineralnego z tej firmy ale niestety jak polowę osob albo uczuli albo mnie, mnie strasznie uczulil, po nalozeniu skora na policzkach robila sie gorąca ! i rozowa, na poczatku nie polaczylam tego z tym pudrem itp ale wszystko sie powtarzalo.wiec odsprzedalam. krycie wykonczenie piekne, nie czuc na twarzy go bylo,efekt niczym airbrush,ale niestety.kupie ponownie jak zmienią formułę. dlatego trzymam się z daleka od tej marki :(
OdpowiedzUsuńNo to ja miałam szczęście, że mnie nie uczulił ten puder, bo mam skłonności do alergii skórnych po kosmetykach.
UsuńCzy to co Cię uczuliło to właśnie Mineral Veil?
Niestety nigdy nie miałam żadnego produktu z tej firmy, ale nie raz o nich myślałam.
OdpowiedzUsuńteż czasem rozmyślam nad niektórymi kosmetykami :)
UsuńCiekawa recenzja :) Fajny blog,dodaje do ulubionych i zapraszam do siebie :) Polub, skomentuj, odwdzięcz się. To dla mnie bardzo ważne :)Zapraszam :) http://liliannakim.blogspot.com/
OdpowiedzUsuńostatnio ciągle szukam dobrego pudru i nie mogę znaleźć - myślałam już o sypkim chanel, ale nie zrobił na mnie jakiegoś super wrażenia (bez fajerwerków), myślałam o MUFE, ale jest mega drogi w Sephorze, Bare Minerals mniej brałam pod uwagę, teraz zdecydowanie lepiej się mu przyjrzę.
OdpowiedzUsuńpolecam Ci w takim razie wybrać się do Sephory, gdzie Panie przetestują go na Tobie. Spytaj koniecznie o ten Mineral Veil, bo doszukałam się że podkłady mineralne BM nie mają już tak miłego składu.
UsuńBardzo ciekawy wpis. Tez używam tego pudru i jestem bardzo zadowolona. Jako jedyny utrzymuje mój makijaż cały dzień. Jego cena jest dosyć wysoka wiec chętnie zrobiłabym samodzielnie z podanych składników. Mam pytanie czy robiłaś swoją wersję pudru i czy jego właściwości są takie same jak oryginalnego i w jakich proporcjach lub ile gram danego składnika. Z góry dziękuję za odpowiedź. Marta
OdpowiedzUsuń