wtorek, 16 października 2012

Hello Kitty!

Hello Kitty wpisał się już chyba na dobre w otaczającą rzeczywistość, przynajmniej na tyle że na mnie nie robi wrażenia. Prawie oczywiście ;) Przeglądając strony internetowe odnalazłam rzeczy zarówno takie które mogłyby się u mnie w domu znaleźć, jak i takie które jednym słowem mogę określić jako "przegięcie" :) Niestety tych drugich jest jakieś 99% :)
Ale zacznijmy od tych całkiem sympatycznych, którymi bym nie wzgardziła :)





Osobiście nie jestem jakimś fanem Hello Kitty, ale tak się jakoś stało, że znalazły się u mnie w domu 2 produkty z jego wizerunkiem: jeden różowy, drugi niebieski. Na opakowaniu jako producent figuruje dialfa pharmaceuticals.
Kosmetyki przeznaczone są dla dzieci i pod tym kątem je oceniam.

opakowanie/zapach
Obydwa zapachy są słodkie, powiem nawet, że dla mnie ciut za słodkie. Zdecydowanie bardziej przypadł mi do gustu zapach wersji różowej. Pachnie jak cukierki owocowe. Niebieski jest specyficzny, ale nie jest to moim zdaniem zapach waty cukrowej. Ciężko mi go porównać do czegokolwiek, w każdym razie słodycz jest tak wielka, że nawet jeśli się spodoba, to jest duże prawdopodobieństwo, że znudzi się w bardzo krótkim czasie. Dzieciom jednak ten zapach ma szansę się spodobać :)
Jeśli chodzi o opakowania, są estetyczne i ładne (podkreślam, że oceniam je jako kosmetyki dla dzieci). Obydwie wersje mają stonowane, pastelowe kolory. Graficznie również są ok i mimo, że dziecinne to ładnie skomponowane i estetyczne. Wersja 250ml to butelka z klasycznym otwieranym dziubkiem. Wersja 500ml jest z wygodną pompką.
skład:
wersja różowa (bananowo kokosowa)
Aqua/Water/Eau, Magnesium Coceth Sulfate, Cocamidopropyl Betaine, Glycerin, Coco-Glucoside, Disodium Cocoamphodiacetate, Prunus Amygdalus Dulcis (Sweet Almond) Oil, Avena Sativa Kernel Extract/ Avena Sativa (Oat) Kernel Extract*, Tocopheryl Acetate, Panthenol, PEG-120 Methyl Glucose Trioleate, Propylene Glycol, Phenoxyethanol (fenoxyetanol), Methylisothiazolinone, Potassium Sorbate, Sodium Benzoate, Parfum/Fragrance, CI 15510 (Orange no 4), Sodium Hydroxide, Citric Acid
*z ekologicznej hodowli
wersja błękitna (wata cukrowa)
Aqua/Water/Eau, Magnesium Coceth Sulfate, Poly (Lauryl Glucosides Hydroxypropyl Sulfonate), Propanediol, chamomilla Recutita (Matrica flower) Extract*, Cocamidopropyl Betaine, Parfum (Fragrance), Maris Sal, Propylene Glycol, Methylisothiazolinone, Phenoxyethanol (fenoxyetanol), Sodium Lauryl Lactylate, Glycerin, Sodium Cocoyl Isethionate, Olea eoropaea (Olive) Fruit Extract*, Lauryl Glucoside, Glycyrrhiza Glabra (Licorice) Root Extract*, Prunus dulcis (Sweet Almond) oil*, CI 60730 (Violet no2), CI 16035 (Red no40)
*z ekologicznej hodowli

Skład tych słodziaków jest w miarę przyjazny jak na taki kolorowy, cukierkowy produkt.
Na opakowaniu dowiadujemy się o tym, że nie ma w składzie SLS ani parabenów. Znajdują się za to liczne ekstrakty: w wersji różowej z olejku migdałowego oraz z ziarna owsa, w wersji błękitnej  z rumianku, oliwek, korzenia lukrecjiolejku migdałowego. Mają one z pewnością bardzo dobroczynny wpływ na skórę.

Nie do końca jest jednak tak kolorowo. Chemikiem nie jestem, ale tych których temat interesuje uczulam i zwracam uwagę na potencjalne "zagrożenia". 
Obydwa kosmetyki mimo tego, że nie zawierają parabenów, zawierają konserwanty, które mogą (ale oczywiście nie muszą) niekorzystnie działać na nasz organizm.
Wątpliwości może budzić Methylisothiazolinone, konserwant który przy zbyt wysokim stężeniu może oddziaływać na układ nerwowy uszkadzając komórki. Pozostaje mi jedynie wierzyć, że stężenie tego środka jest odpowiednio niskie.
W składzie znajduje się również Propylene Glycol (glikol propylenowy), który w jednych źródłach uznawany jest za nieszkodliwy (wg najnowszych badań), a w innych wręcz odwrotnie. 
Składnik Phenoxyethanol (fenoxyetanol) konserwant stosowany w kosmetyce, wchłania się w skórę i podobno delikatnie mówiąc uszkadza to i owo (nie zalecany do stosowania przez kobiety w ciąży).

moje spostrzeżenia
Obydwa płyny myją tak samo dobrze. Pienią się nie za mało, nie za dużo. Co do wydajności to jest przyzwoicie. Po umyciu, skóra jest ładnie nawilżona a zapach (jak dla mnie niestety) długo utrzymuje się na skórze.
Mimo tego,że są to kosmetyki 2w1, nie używałam ich do mycia swoich włosów, więc się nie wypowiem w tej kwestii, ale myślę że jest duże prawdopodobieństwo że zawartość ekstraktów może korzystnie wpłynąć na skórę  głowy.

dostępność/cena:
Rossmann, cena 14,99zł/250ml i 23,99zł/500ml
allegro.pl* od 26zł/250ml i od 27zł/500ml
*cena z kosztami wysyłki

ocena:4/5   ddddd/ddddd  
Czy go kupię ponownie: być może wrócę do nich jeszcze kiedyś.

A na deser to co osobiście uważam za przegięcie :)

Czy Wy uważacie Hello Kitty za kicz, czy akceptujecie na niektórych produktach? 

30 komentarzy:

  1. z reguły jak widzę coś z Hello Kitty to uciekam, dla mnie jest to trochę zbyt przesłodzone :) popatrzeć mogę, ale raczej nie chciałabym nic mieć, a zwłaszcza tatuażu :D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Wiekszosc rzeczy z HK to faktycznie dramat. Swoja droga jestem ciekawa kto decyduje sie na taki tatuaz :)

      Usuń
  2. słodko i dziecinnie :). Ale nie powiem bo długopis z hello kitty bym z chęcią przygarnęła :D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. No dziecinny motyw, nie da sie ukryć, ale potraktowany w formie gadzetu może sie obronić :) oczywiście gadżet gadzetowi nie równy :)

      Usuń
  3. Hello Kitty uwielbiam :D Mam notesiki, długopisy, zawieszki, ołówki, zeszyty, gumki do ścierania :P
    Ostatnio kupiłam podpaski, lol ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nie wiedziałam, ze HK opanował tez artykuły higieniczne :)))

      Usuń
  4. ja jestem z tej drugiej, przeciwnej ;) drużyny :D

    OdpowiedzUsuń
  5. Do HK mam stosunek neutralny, ale na takie pachnące płyny bym się skusiła :)

    OdpowiedzUsuń
  6. oj buty - masakra:D Szczerze mówiąc kocham słodkie rzeczy, ale akurat ten wzór mnie nie rusza, pewnie dlatego, że jest tego zalew na rynku;)

    OdpowiedzUsuń
  7. mimo, że chyba jestem już za stara na hello kitty to mimo wszystko zawsze bylam przeciwnikiem ;p nie wiem, jakos mi nigdy nie leżal ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. rozumiem :)ja mimo, że nie jestem fanem Hello Kitty, to na nic w sumie chyba nie czuję się za stara :)

      Usuń
  8. Ja miałam kiedyś świetny pokrowiec na telefon z Hallo Kitty. Niestety zaginął. Lubię ten motyw, ale na zeszytach, pokrowcach, gadżetach. Te szpilki, czy koszulki mnie przerażają :D tzn. u malutkich dziewczynek wyglądają słodko u większych już raczej nie.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Mnie tez przerażają! :) no może jeszcze na pizamie to bym zaakceptowała :)

      Usuń
  9. Dla mnie przegięciem już jest laptop. Chociaż z drugiej strony lubię różnorodność w przyrodzie :P

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Sama bym tez nie kupiła, ale jakbym dostała od bliskiej osoby, to wywołałby mój uśmiech :)

      Usuń
  10. Nie rozumiem popularności hello kitty, chyba jestem za stara :P

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Motyw jest raczej skierowany do przedziału wiekowego 2-12, a potem pewnie ok 20 lat, więc pewnie nie jesteś w grupie docelowej :)

      Usuń
  11. tylko nie wiem jeszcze z jakiej bajki :) ale każdy jest z jakiejś :)

    OdpowiedzUsuń
  12. no to przegięcie, to hehehe jakaś już patologia, oczy by mnie bolały od takiej klawiatury, skład płynów mnie zaskoczył na plus.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. No przegięcie! A takich "kwiatków" można znaleźć w sieci jeszcze sporo.

      Usuń

LinkWithin

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger... .linkwithin_posts a div div { -webkit-border-radius: 60px; -moz-border-radius: 60px; border-radius: 60px; }