poniedziałek, 25 lutego 2013

welcome to my gadgets world -vol3 velcro

Noszę grzywkę od lat. W przeszłości przeszłam chyba przez wszystkie wersje: od bardzo krótkiej, po bardzo długą. Czasem była prosta, gęsta zasłaniająca czoło, czasem delikatniejsza trochę dłuższa i układająca się na ukos. Były wersje mniej lub bardziej wycieniowane, skrajnie krótkie i bardzo długie. Ale odkąd się pierwszy raz pojawiła to już ze mną została :> Ostatnio zastanawiam się nad zapuszczeniem jej tak abym mogła założyć ją za ucho, choć obawiam się, że nie odnajdę się po tylu latach z odkrytym czołem ;) Abstrahując grzywka póki co jest.

źródło: weheartit.com
Wszystkie właścicielki grzywki wiedzą, że przy demakijażu, czy też makijażu, nie wystarczy związanie włosów w kucyk. Trzeba coś zrobić jeszcze z tymi kosmkami, które opadają na czoło. Potrafi to być mocno irytujące, kiedy tuż przed wyjściem włosy pobrudzą się podkładem, bądź też innym kosmetykiem. Ja stosuję różne metody upinania ich, w zależności od tego czy fryzura jest już wyjściowa, czy też już bardziej domowa.

                   źródło (KLIK)                                źródło (KLIK)                                źródło (KLIK)

Najprostszym rozwiązaniem są spinki, wsuwki, klipsy i opaski. Niestety jeśli napracuję się nad finalnym efektem fryzury, nie wybieram wsuwek, ponieważ odkształcają wzorek na mojej grzywce i często niweczą moje dzieło ;) I tu na pomoc przychodzą moje uśmiechnięte rzepy.





W zasadzie to nic innego jak klasyczne rzepy (część z haczykami), które są do kupienia w pasmanterii. Używa ich się w niezwykle wygodny sposób, przykładając do włosów. Ściąganie jest równie proste, ale polecam robić to w miarę delikatnie.





Mam jeszcze pozostałość po rzepie, który kupiłam jako pierwszy. Niestety kolorowa część bardzo szybko oddzieliła się od reszty i pozostał mi jedynie kształt kokardki. 

źródło: Ebay
źródło: Ebay
Z tego co zauważyłam, przylepce mogą mieć różną moc zaczepów. Kokardka jest delikatniejsza od mojej uśmiechniętej wersji.


Koszt kompletu (2 szt) na Ebay, to ok 3 zł już z przesyłką do Polski. Kokardka kosztuje podobnie. Na Allegro 1 metr taśmy szerokości 3 cm, razem z przesyłką kosztuje ok 11 zł. Najlepszym chyba i najtańszym rozwiązaniem jest kupno taśmy w pasmanterii i przycięcie jej w dowolnym kształcie.

A Wy jak sobie radzicie z włosami przy demakijażu/makijażu? Używacie czasem rzepów do włosów? :)

39 komentarzy:

  1. też mam grzywkę odkąd pamiętam :) i tak jak ty przechodziłam różne z nią fazy- miałam grzywkę na garnek (!) i wyskubaną, prostą... ale najlepiej mi w tej na bok :)
    Też mam problem z nią, ale częściej podczas kąpieli. Jako że włosy myję średnio co 3 dni to jestem zmuszona ją spinać by pod prysznicem jej nie zamoczyć. Do tego używam akurat opaski i zawsze potem mam z nią problem... chętnie zaopatrzę się wiec w taki przylepiec :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. garnek też przerabiałam :D opaski jakoś negatywnie na mnie działają ;) też czasem używam, ale zwykle boli mnie później głowa. Podejrzewam, że naciskają mi na nerwy :o
      W pasmanterii można kupić kawałek przylepca, wyjdzie groszowa kwota :)

      Usuń
    2. jak nosze dłużej opaskę to też mnie boli, chociaż ja stawiam bardziej na te kolce, jakie są w nich. co do pasmanterii... ja chyba mam przylepca nawet w domu :) więc jak tylko wrócę z pracy przeszukam moje pierdołki z przyborami do szycia :)

      Usuń
  2. Ja grzywki nie noszę i przyznam, ze nawet bardzo sie nie zastanawiałam nad tym ze trzeba ja specjalnie zabezpieczać :) bardzo fajny pomysł z ta rzepą.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. może i nie trzeba, ale ja nie umiem jej nie naruszyć jeśli jej nie upnę. :>

      Usuń
  3. Mój odwieczny problem - odkształcanie się wsuwek!!! Te rzepy są genialne ;D
    Co prawda mam takie zwykłe w domu, ale może się nadadzą - dzięki za pomysł!!!
    Pozdrawiam :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. sprawdź te co masz w domu, te z pasmanterii pewnie są takie same :)

      Usuń
  4. sama mam grzywkę, ale ciągle nie mogę sie zdecydować co z nią zrobić - raz mnie wkurza niemiłosiernie bo leci do oczu, dwa - bo jest za krótka, trzy - czasami jest ok :) ja z reguły przy malowaniu/demakijażu stosuję takie małe klamerki - "żabki" i u mnie sprawdzają się najlepiej :]

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. żabki też są w porządku :) też często nimi spinam włosy :)

      Usuń
  5. właśnie niedawno oglądałam te rzepy na ebay, sama nie mam grzywki, tak to bym chętnie kupiła bo są słodkie;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. ale myślę nad grzywką, więc może;D

      Usuń
    2. :)) no jak już będziesz miała tę grzywkę, to mogą okazać się pomocne :)

      Usuń
    3. chciałabym grzywkę, ale trochę się boję, że będzie mi przeszkadzać, no nic jeszcze pomyślę;)

      Usuń
  6. ja tez nosze grzywkę praktycznie od urodzenia, mialam tylko 4 letnia przerwe w szkole podstawowej, ale ostatnio zachcialo mi się zmiany, dlatego zapuszczam, juz sie troszke przyzwyczailam, grzywka zaczyna na bok sie ukladac, ale i tak, jak się patrze w lustro, czegos mi brakuje i czuje się lysa, pewnie niedługo wroce do grzywki, ale jak narazie zaciecie zapuszczam :)
    ja jak robie demakijaz to uzywam opaski, ale tylko dlatego, ze już dluzsza mam ta grzywke:)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. chyba jesteśmy na tym samym etapie grzywkowym :)

      Usuń
  7. dobrze informujesz! Bo czuję się zacofana, nie miałam pojęcia o istnieniu takiego gadżetu :D powiem Ci, że grzywki nie mam, ale przekażę dalej, koleżanki na studiach mają :) ściskam!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. w sumie to rzepy nie są nowym wynalazkiem, ale znalazły nowe zastosowanie :) buzia! :)

      Usuń
  8. nie wiedziałam o takich gadżetach :d wiele lat nosiłam grzywkę, teraz udało mi się ją zapuścić, jest bardzo długa, mam odsłonięte całkiem czoło bo włosy wiążę do góry i zastanawiam się czy znów nie powrócić do prostej, na całe czoło :D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. no właśnie te kobiece dylematy :) Jak nie ma grzywki, to czy jej nie zrobić, jak już jest, to czy nie zapuścić ;))) skąd ja to znam :D

      Usuń
  9. Odpowiedzi
    1. gdyby nie ebay, to pewnie też nie wpadłabym na ten pomysł :)

      Usuń
  10. Nigdy nie używałam takiej rzepy ale z tego co widzę kosztuje grosze, więc chyba dorzucę do następnego zamówienia ;) nie będzie sterczącej grzywki po użyciu wsuwki :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. 3 zł to niewiele, a w pasmanterii pewnie jeszcze mniej :)

      Usuń
  11. miałam dużo przygód z grzywką, obecnie jej nie mam ale mam "napady" że ją obciąc, na ówno gęsto, odejmuje mi to lat, ale na tyle że zaczynają mnie prosic o dowód haha widziałam te rzepki kiedyś ale bałam się że nei są skuteczne, ja używam opaski kosmetycznej raz ciach ciach i buzia odsłonięta ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. o tak, taka kosmetyczna opaska i u mnie się rewelacyjnie sprawdza, ale używam jej głównie jak nakładam maseczkę :)

      Usuń
  12. Powiem szczerze ze jeszcze na to nie wpadlam, chociaz widzialam czesto na backstage'ach pokazow mody ... Proste a jakie skuteczne, spinki faktycznie odbijaja wzorki i szlaczki ;)

    OdpowiedzUsuń
  13. Odpowiedzi
    1. to sprawdziłaby się u Ciebie ta ostatnia wersja :)

      Usuń
  14. Odpowiedzi
    1. ciekawa jestem kto na to wpadł jako pierwszy :)

      Usuń
  15. Ja mam dość krótkie włosy, więc uporać się z nimi trudno. Każdy żyje swoim życiem, rzepy wydają się ciekawą opcją. Bałabym się tylko, że na dłuższą mete niszczą włosy, a moje nie są w wyśmienitej kondycji. Jak to jest w rzeczywistości?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. w rzeczywistości na wszelki wypadek ściągam je delikatnie z włosów :) Nie odnotowałam w miejscu zaczepiania rzepów gorszej kondycji włosów niż w pozostałej części. Ale oczywiście włos włosowi nie równy :)

      Usuń
  16. nigdy nie słyszałam o rzepach do włosów :D ciekawe :D

    kurde, kiedy ja się w końcu odważę zamawiać coś z ebay'a.... tam same cuda...!!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ale nie ma się czego bać! Oczywiście jeśli nie podłączysz się ze swoją kartą kredytową do paypal :)

      Usuń
  17. Pierwszy raz słyszę o rzepach do włosów... Ja swoją grzywkę zawsze chowam przy pomocy opaski do włosów. :-) Wsuwek nie lubię, bo mam tak śliskie włosy, że szybko spadają.

    OdpowiedzUsuń
  18. Kurczem ja też przyznam szczerze, że nie wiedziałam o istnieniu takich rzepów, muszę się przejść po pasmenteriach :)
    Kochana obserwatorko... Mam do Ciebie malutką prośbę. Musiałam założyć kolejnego bloga, bo tak zażyczył sobie jeden z moich wykładowców (nie mógł być niestety modowy). O ocenie na koniec przedmiotu decyduje ilość wejść na tego bloga (zirytowana-blondynka.blogspot.com), komentarzy i obserwatorów. Obiecuję przykładać się do niego tak samo, jak do fimejl. Dlatego chciałam Cię poprosić o dodanie zirytowanej blondynki do obserwowanych. Pozdrawiam cieplutko, buziak :*

    OdpowiedzUsuń

LinkWithin

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger... .linkwithin_posts a div div { -webkit-border-radius: 60px; -moz-border-radius: 60px; border-radius: 60px; }