kosmetyczne nowości

Idąc tropem ostatniego posta pokażę Wam tym razem jakie kosmetyki znalazły się ostatnio u mnie w łazience.

Tuż przed końcem zeszłego roku okazało się, że mam dużą ilość punktów w programie 5 plus, których jeśli nie wykorzystam to przepadną. Nic ciekawego nie było w kategorii "różne różności", więc wymieniłam je na dwa zestawy, które były najatrakcyjniejsze z dostępnej wówczas oferty.

Pierwszy z nich firmy Collistar składa się z fluidu do ciała 400 ml oraz kremowego żelu pod prysznic 100 ml. Dodatkowo dołączona była kosmetyczka, niestety kompletnie nie w moim guście i nie bardzo wiem co mam z nią zrobić...

Drugi zestaw to kultowe 3 kroki z firmy Clinique. Kiedyś ich używałam i byłam zadowolona. Zobaczymy jak się spiszą u mnie kilku latach. Z uwagi na to, że są to mini produkty, planuję używać ich głównie na wyjazdach.

źródło

Sama z siebie nie planowałam zakupu tych dokładnie kosmetyków. Mimo wszystko cieszę się, że do mnie trafiły. Zwłaszcza te z Collistar, firmy która od pewnego czasu intryguje mnie coraz bardziej, ale z uwagi na dość wysokie ceny nie zagościła wcześniej u mnie w łazience.

Do Sephory w okresie wyprzedaży próbowałam nie wchodzić. Przed Świętami zrobiłam dość spore zakupy kosmetyczne, o których mam nadzieję niebawem, jak w końcu do mnie dotrą. Starałam się ograniczać, jednak wyszło jak zwykle. Weszłam do jaskini rozpusty dwa razy ;). Za pierwszym razem kupiłam maseczkę Yes To Carrots. Czytałam o niej kiedyś pochlebne recenzje. W cenie regularnej nie pociągała mnie wystarczająco aby ją kupić, natomiast za niecałe 30 zł będę miała okazję poznać jej cudowne właściwości wygładzające ;)

źródło

Za drugim razem weszłam omamiona postami o imponującym zestawie do mikrodermabrazji Dr.Brandt. Poszłam mu się tylko przyjrzeć, a wyszłam zupełnie z czym innym ;). Olśniła mnie promocja na nawilżający krem Hydra-Dose z Rexaline. Miałam kiedyś jego próbkę, ale cena była tak mordercza, że wówczas nie zdecydowałam się na pełnowymiarowe opakowanie ;) Zestaw, który kupiłam składa się z:
-kremu 50 ml, który sam w regularnej cenie kosztuje 319 zł,
-miniaturę maseczki 30 ml (pełnowymiarowa 75 ml kosztuje również 319 zł, miniatura ok 130 zł)
-krem pod oczy 5 ml (pełnowymiarowe opakowanie 15 ml kosztuje 200 zł, miniatura ok 65 zł)
Za całość o wartości ponad 500 zł zapłaciłam 99 zł.

Miałam nic więcej nie kupować, ale weszłam jeszcze do Marionnaud, aby zobaczyć co ciekawego zostało z wyprzedaży The Balm. Cheater zbiera zarówno pozytywne jak i negatywne recenzje. Chciałam sprawdzić, do którego grona dołączę. Cena regularna 51 zł, nie zachęca mnie do zaspokojenia mojej ciekawości ;). Mimo, że szykowałam się na wydatek 25,50 zł to przy kasie okazało się, że do zapłaty mam 19 zł :)

Nie są to kosmetyki niezbędne do życia, ale takie które miałam ochotę kiedyś sprawdzić i jedynie promocja mogła mnie do tego przekonać.

Na koniec skromny zakup z ebay. Miniatura kremu bb, którą zapragnęłam po przeczytaniu opinii na blogu Firmy Kokarda. Mimo, że firma ElishaCoy jest mi kompletnie nieznana, to po takiej przychylnej recenzji (KLIK) mam odwagę sprawdzić go na swojej twarzy ;)

Miałyście kiedyś do czynienia z tą firmą?

A jak Wasze wyprzedażowe zdobycze kosmetyczne? :) Udało Wam się upolować jakieś perełki w korzystnych cenach? :)