piątek, 17 maja 2013

BENEFIT Lip Shine #Dancing Queen

Ze wszystkich dostępnych produktów do ust, najczęściej sięgam po koloryzujące masła oraz pomadko-błyszczyki. Ze względu na trwałość bardzo lubię też tinty. Ostatnie w kolejności miejsce zajmują błyszczyki. Dawno, dawno temu najbardziej akurat w nich gustowałam, ale z czasem mój sposób na życie oraz upodobania uległy zmianie. Mimo wszystko pewnego dnia poczułam, że chcę, chcę błyszczyk ;) Moim celem był Mac. Po 30 minutach maziania się różnymi wykończeniami i kolorami w końcu zdecydowałam się na różowy odcień z mnóstwem drobinek (dokładnie co to było, niestety wyleciało mi z głowy). Pech chciał, akurat, że tego koloru nie było.. :/ Hmmm, kolejne kroki skierowałam do Sephory. A, że koło stoiska Benefit nie umiem przejść obojętnie, przystanęłam.. Tylko na chwilę, co oczywiście szybko wychwyciła Pani z obsługi ;) Wybór nie był tak ogromny jak w Mac, w sumie to może i lepiej, bo jestem jak osiołek i im mniejszy wybór, tym szybszą podejmuję decyzję ;) Padło na soczysty arbuzowy róż :D


Kartonowe opakowanie, w którym znajduje się błyszczyk, jest jak na mój gust śliczne :) Po bokach są czarno białe esy floresy, z przodu okienko, przez które widać jaki kolor znajduje się w środku.




Na górnej płaszczyźnie producent umieścił nazwę koloru. Nie miałam okazji jeszcze sprawdzić, czy faktycznie po jego użyciu mogę się stać "dancing queen" ;) Pewnie szybko tego nie sprawdzę, ponieważ niestety czasy kiedy mogłam sobie na to pozwolić minęły bezpowrotnie ;) 




Sam błyszczyk ma tradycyjne, dość grube opakowanie. Plastik, z którego jest wykonane jest wyjątkowo solidny. To samo dotyczy napisów i wzorów na opakowaniu. Mimo, że używam go od wielu miesięcy wygląda dokładnie tak samo jak w dniu zakupu.


Mały, płaski pędzelek jest bardzo wygodny i łatwo nim pomalować usta.


SKŁAD: POLYBUTENE, PENTAERYTHRITYL TETRAISOSTEARATE, METHYL YDROGENATED ROSINATE, BIS-DIGLYCERYL POLYACYLADIPATE-2, TRIDECYL TRIMELLITATE, RICINUS COMMUNIS (CASTOR) SEED OIL, SYNTHETIC FLUORPHLOGOPITE, C18-36 ACID TRIGLYCERIDE, SILICA DIMETHYL SILYATE, BEESWAX (CERA ALBA), GLASS BEADS, FRAGRANCE (PARFUM), POLYGLYCERYL-3, POLYRICINOLEATE, BHT, PROPYL GALLATE. [+/-: TITANIUM DIOXIDE (CI 77891), RED 6 (CI 15850), RED 28 LAKE (CI 45410), RED 30 LAKE (CI 73360), YELLOW 6 LAKE (CI 15985), YELLOW 5 LAKE (CI 19140), IRON OXIDES (CI 77491, CI 77492, CI 77499), RED 7 LAKE (CI 15850), BLUE 1 LAKE (CI 42090), BISMUTH OXYCHLORIDE (CI 77163), ALUMINIUM HYDROXIDE (CI 77002), MANGANESE VIOLET (CI 77742)].



Przyjrzyjcie się dokładniej swatchom (polecam kliknąć "powiększ". Kolor jest dość intensywny i z daleka lśni jak tafla lodu ;)



Nie wiem czy to kolorystyka moich ust, czy jakieś inne względy ale po nałożeniu kolor gdzieś się gubi. Widziałam go w użyciu również u ekspedientki i był o wiele bardziej intensywny... Ale jeśli zależy mi na uzyskaniu intensywniejszego koloru, to podkręcam go malując swoje usta uprzednio tintem.



Efekt, który nim uzyskuje, to mokre usta z opalizującym połyskiem. Mimo zawartości setek tysięcy drobinek, nie rzucają się w oczy. Widać natomiast połysk w odcieniu blue ;) I to co najważniejsze nie klei się! Jego trwałość jest jak na tego typu produkt zaskakująco dobra. Oczywiście nie przetrwa obiadu, ale na wyjście bez jedzenia zwykle się sprawdza. Polecam zabrać go do torebki, aby móc zrobić małe korekty ;) To co mi zwykle przeszkadzało w błyszczykach , że czułam iż moje usta się "duszą". Tu tego nie czuję. Zapach "dancing queen" ma delikatny, owocowy (chwilowo mam katar, więc hmmm mogę się mylić ;))


Kupiłam go w Sephora za ok 90zł. Można go dostać w sklepach internetowych taniej o jakiś 30%. Warto zajrzeć również na Strawberrynet, gdzie jest dostępny w kilku innych kolorach w cenie 44 zł :)

Czy kupiłabym go ponownie: TAK, gdybym nie miała żadnego innego błyszczyka. Jako, że błyszczykowa raczej nie jestem wystarczy mi DANCING QUEEN oraz drugi kolor,  LIFE ON THE A LIST.


Idę się nim pomalować i pokicam sobie w domu niczym Meryl Streep ;)

43 komentarze:

  1. Nie znam tego błyszczyka. Obecnie zachwycam sie blyszczykiem Benefitu, ale w tubce.
    Ja podobnie jak ty nie potrafie przejsc obojetnie kolo stoiska Benefitu :-)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. No właśnie co takiego jest w tym stoisku, że tak mocno przyciąga? :))

      Usuń
  2. Miło mi sarenko, że zaglądasz czasem do mnie ;) ja mimo, że nie skupiam się tak mocno na kosmetykach, czytuje twojego bloga jak tylko coś wstawisz, bo genialnie go prowadzisz. Duże propsy za wszystkie zdjęcia :D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Zaglądam, bo uwielbiam atmosferę i ten klimat nieco nostalgiczny i romantyczny który stworzyłaś u siebie na blogu! Poza tym na stałe włączyłam produkcję m.in cytryn w imbirze :)
      Dziękuję za uznanie, nawet nie wiesz jak bardzo jest mi miło! :))))

      Usuń
  3. dancing queen kojarzy mi się odrazu z piosenką Abby, uwielbiam ją :))) mimo że nie znoszę błyszczyków, mam kilka, ten daje dośc naturalny efekt co najbardziej jednak cenię. Podoba mi się z tej serii You didn't hear it from me, ale jego przyszłosc nieznana :)

    OdpowiedzUsuń
  4. Efekt tafli jest piękny :)
    Chyba znów obejrzę Mama mia :)

    OdpowiedzUsuń
  5. bardzo ładny kolor :) lubię takie naturalne kolory :) no i ogromny plus, że się trzyma :)

    OdpowiedzUsuń
  6. Musze go obadac w sephorze bo podoba mi sie:)

    OdpowiedzUsuń
  7. wyglada rewelacyjnie. a ten miniaturowy pedzelek uroczy jest :D

    OdpowiedzUsuń
  8. Przepiękny kolor! Ja z Benefit uwielbiam błyszczyki w tubce:)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. nie miałam jeszcze tych w tubce, ale wszystko jeszcze przede mną ;)

      Usuń
  9. Produkt raczej nie dla mnie, jeżeli mam wydać więcej kasy na produkt do ust to wolę, żeby była to szminka (kiedyś stanę się posiadaczką jakiegoś MACa, a co!). Z błyszczyków mam tylko trzech przedstawicieli Stay With Me od Essence i jeden pachnący karmelem z Wibo, z sentymentu do moich pierwszych eksperymentów z kosmetykami :D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. ja w sumie ani szminkowa ani błyszczykowa ;)

      Usuń
    2. Też tak miałam do niedawna, teraz muszę mieć choćby lekko barwiącą pomadkę ochronną na ustach, inaczej czuję się niedorobiona ;)

      Usuń
  10. Piękne opakowanie i piękny kolor!!!

    OdpowiedzUsuń
  11. Udanego kicania :). Kolor wydawał mi się strasznie tandetny, ale na ustał wygląda bardzo ładnie. Gdzieś zgubił się ten różowy pigment.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. ;)))) W sumie sama bym na ten kolor nie wpadła, ale urocza pani z obsługi miała właśnie ten kolor na ustach...

      Usuń
  12. Mam ideantyczny, też go recenzowałam, lubię bardzo, tylko ten dziwny posmak... brrrr, nie lubię go, natomiast nowy Lollibop już jest zupełnie świetny ;)
    Miłego dzionka

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Właśnie zajrzałam do Ciebie :) Pięknie uchwyciłaś to jak wygląda w sztucznym świetle! :)

      Usuń
  13. Tez wolę szminki zamiast blyszczykow. Rzadko trafiłam na blyszczyki z których potem jestem zadowolona.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. z uściastych produktów, to kiedyś kręciły mnie głównie błyszczyki ;)

      Usuń
  14. Opakowanie jest super i ten pędzelek! Właśnie taki lubię, szkoda, że niewiele błyszczyków taki posiada :)

    OdpowiedzUsuń
  15. Ach benefit to nie moja półka cenowa :) Szkoda, bo błyszczyk prezentuje się genialnie :) Pozdrawiam i obserwuję!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Na truskawce jest w lepszej cenie :) Warto polować na nie również w zestawach Benefit i na wyprzedażach Sephora :)

      Usuń
  16. Niestety nigdy go nie miałam, ale raczej się nie skuszę, szkoda by mi było 90 zł na błyszczyk, jak raczej rzadko i niezbyt chętnie je używam ;) wolę szminki ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. nic na siłę :) ale taniej jest dostępny w innych kolorach na truskawce.

      Usuń
  17. Opakowanie wygląda naprawdę fajnie, lubię błyszczyki, jednak częściej używam szminek. Nie podoba mi się też cena, to trochę za dużo jak na taki błyszczyk :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. cena obiektywnie jest wysoka, ale wystarczy wejść do Sephory i okazuje się, że tam raczej jest z tych tańszych..

      Usuń
  18. plus za opakowanie. Mam wrażenie że dużo nawet porządnych i drogich błyszczyków ma opakowania jakby były za piątaka. A takiego czegoś nie trzeba się wstydzić wyjmować z torebki :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. czasem potrzebny jest i taki kosmetyk, zwłaszcza na ważniejsze wyjścia :>

      Usuń
  19. Jeszcze nie miałam błyszczola z Benefitu. Widzę, że ma delikatny kolorek ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. w świetle dziennym jest delikatny, ale w sztucznym czary mary i zamienia się w intensywny :]

      Usuń

LinkWithin

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger... .linkwithin_posts a div div { -webkit-border-radius: 60px; -moz-border-radius: 60px; border-radius: 60px; }