Dziś będzie parę słów o kremie BB Tony Moly. Wszystko wskazuje na to, że ten gatunek za jakiś czas będzie na wymarciu, gdyż jak wiadomo modne stają się kremy CC ;). Póki, co nie miałam okazji wypróbowania na sobie tego w miarę nowego trendu kosmetycznego, powiem więcej nadal szukam idealnego sprzymierzeńca w rodzinie BB. Myślałam nawet, że znalazłam.
Opakowanie wygląda świeżo i młodzieżowo, ale w raczej wysublimowany sposób :) Kolorystyka, kojarzy mi się z produktami La Roche Posay. Grafika i liternictwo czytelne, bez przeładowania. Tubka wygodna w obsłudze. Pachnie bardzo delikatnie, kremem dla dzieci.
Dear Me ma idealny beżowy kolor. Ładnie wtapia się w moją skórę i tuż po nałożeniu wygląda bardzo naturalnie. Jego właściwości kryjące mogę uznać za średnie w kierunku niskich. Z moją nie najmłodszą już skórą, która ma liczne "niedoskonałości" czyli przebarwienia, popękane naczynka, nierówności i rozszerzone pory nie do końca sobie radzi (efekt na zdjęciach poniżej). To, co mi w nim najbardziej nie odpowiada to, że widać gołym okiem, że podkreśla pory.
Moje wątpliwości dotyczą również jego trwałości. Czasem wytrzymuje na mojej skórze niemal cały dzień w nienagannym stanie, a czasem dla odmiany po 2-3h sprawia, że moja skóra wygląda jak po 10 godzinach ciężkiej pracy ;). Zdaje się być z niego bardzo kapryśny jegomość. Pory wydają się być większe niż normalnie, a skóra błyszczy się niemiłosiernie. Wspomagany pudrem daje jednak radę, nawet w te gorsze dni.
Krem ma filtry przeciwsłoneczne, które moim zdaniem są absolutnym minimum. Ochrona SPF30 i PA++ jest ok w pochmurne dni. W słoneczne natomiast solo to dla mnie zbyt mała ochrona.
SKŁAD: WATER, CYCLOTETRASILXANE, ETHYLHEXYL METHOXYCINNAMATE, CYCLOHEXASILOXANE, TITANIUM DIOXIDE, BUTYLENE GLYCOL, CYCLOMETHICONE, CYCLOPENTASILOXANE, ZINC OXIDE, CETYL PEG/PPG-10/DIMETHICONE, SORBITAN SESQUIOLEATE, ARBUTIN, HEXYL LAURATE, POLYMETHYL METHYLMETHACRYLATE, POLYGLYCERYL-2 TRIISOSTEARATE, BEES WAX, DIMETHICONE COPOLYOL, SODIUM CHLORIDE, MAGNESIUM ALUMINUM SILICATE, DISTEARDIMONIUM HECTORITE, DIMETHICONE/VINYL DIMETHICONE CROSSPOLYMER, SILICA, ALUMINIUM OXIDE, TALC, OZOKERITE, PORTULACA OLERACEA EXTRACT, HAMMELIS VIRGINIANA (WITCH HAZEL) BARK/LEAF/TWIG EXTRACT, ADENOSINE, EUPHORBIA SUPINA STEM EXTRACT, ARABIDOPSIS THALINANA EXTRACT, RUMEX ACETOSELLA EXTRACT, TYPHA ANGUSTIFOLIA SPIKE EXTRACT, GOSSYPIUM HERBBACEUM (COTTON) EXTRACT, MILK PROTEIN EXTRACT, TRIETHOXYCAPRYLYLSILANE, SODIUM HYALURONATE, CENTELLA ASIATICA EXTRACT, CI 77492, CI 77499, CI 77491, FRAGRANCE, PHENOXYETHANOL.
dostępność/cena:
Ebay* cena od 24 zł/ 30 ml
*cena z wysyłką
Czy kupiłabym go ponownie: Sama nie wiem. Im dłużej go używam, tym mam więcej wątpliwości. Choć w tej cenie warto go wypróbować. Zdobywa również bardzo pochwalne recenzje :)
Miałam nadzieję, że nie nie muszę szukać niczego lepszego, ale szukam szukam... choć nie spisuję go na straty, bo w lepsze dni nawet go lubię.
faktycznie nie najlepszy , bede wiedziec by unikac :)
OdpowiedzUsuńJa szczerze polecam krem BB Gowoonsesang Dr.G Brightening Balm SPF30. Mam juz chyba 3 opakowanie i narazie niczego lepszego nie znalazłam.
OdpowiedzUsuńmiałam małą próbkę i jest naprawdę fajny Bambi ;)
Usuńo proszę! nie znam, ale chyba muszę to zmienić :)
Usuńheavenrain, honeeya- dziewczyny kusicie :))
UsuńPoczytałam na szybko opinie i ja też się czuję skuszona, tym bardziej, że na ebay znalazłam go w rozsądniejszej cenie :)
UsuńW sumie cena ok 65 zł/45 ml jest jeszcze do przyjęcia :)
UsuńRacja :) Jak pierwszy raz usłyszałam o tym kremie, wpisałam w wyszukiwarkę i zobaczyłam cenę ok. 130 zł, to nawet nie czytałam opinii, tylko szybko zamknęłam kartę przeglądarki :D
UsuńSkoro podkreśla pory, to napewno nie dla mnie. .. ;-)
OdpowiedzUsuńno chyba dla mnie jednak też nie ;)
UsuńKiedyś prawie go zamówiłam... Jednak zrezygnowałam i w sumie zapomniałam, ale teraz widzę, że jednak nie jest dla mnie. ;)
OdpowiedzUsuńnie ma tego złego, jak widać co by na dobre nie wyszło ;)
Usuńja uwielbiam takie lekkie kremiki :) używam non stop. Kremu z rodzaju CC jeszcze nie miałam :)
OdpowiedzUsuńteż w sumie lubię, ale ostatnio coś mojej skórze szkodzi i jeszcze nie wiem do końca co... W tej sytuacji lepiej jednak ukryć co nieco.
UsuńBardzo go lubiłam, choć może rzeczywiście pory podkreślał, już nie pamiętam ) Błysku po nim nie doświadczałam, choć i tak coś tam zawsze przypudrowałam, z krycia też byłam zadowolona, ratował mnie kiedy dostawałam okropnego uczulenia i wyglądałam niczym Juszczenko. Ale stopniowałam krycie, kolejnymi warstwami.
OdpowiedzUsuńTeraz po przerwie miałam go znów zamówić ale padło na The Oriental Gold Plus Skin79 i chyba jestem bardziej zadowolona :)
Stwierdzenie "nie najmłodsza skóra" w porównaniu ze zdjęciami mnie rozbroiło, masz naprawdę ładną skórę i podobają mi się pieprzyki :)
no proszę Cię... niestety sporo już nagromadziło się przez te lata wszelakich niedoskonałości. Choć zdaję sobie sprawę, że jak na swoje lata to nie jest najgorzej ;) ale oczywiście chciałabym żeby było lepiej ;))
UsuńBardzo dziękuję, podniosłaś moją kulejącą samoocenę :*
Nie ma sprawy, mówię jak jest ;)
UsuńKażdy ma jakieś swoje kompleksy i wizję idealności i to normalne, że chcemy, żeby było lepiej :)
jak się błyszczy, to nie dla mnie, szkoda..
OdpowiedzUsuńnie ma aż tak bardzo czego żałować ;)
UsuńRzeczywiście podkreśla pory aż za bardzo, a efekt krycia jest minimalny. Z pewnością nie będzie dobry dla osób, które mają problem z trądzikiem. A tak poza tym to przepiękny wygląd bloga, a nick to już całkiem! :) Pozdrawiam, Monika ;)
OdpowiedzUsuńBardzo ładnie wygląda na skórze, nie słyszałam o nim wcześniej.
OdpowiedzUsuń